Ktoś to wreszcie głośno powiedział. Andrzej Duda jest politycznie „bytem niepotrzebnym”

Fot. YT
Fot. YT

Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Paweł Wroński zauważył, że podczas kryzysu konstytucyjnego związanego z forsowanym przez PiS głosowaniem korespondencyjnym 10 maja prezydent Duda nie odegrał literalnie żadnej roli.

– Na pytanie, jaką rolę w rozwiązywaniu potężnego kryzysu konstytucyjnego związanego z wyborami odegrał prezydent Andrzej Duda, odpowiedź jest prosta – żadną – pisze Wroński.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Prezydentowi jakby zupełnie nie zależało, czy zostanie wybrany demokratycznie, jaka będzie frekwencja wyborcza, czy będzie miał mandat społeczny, czy będzie miał szacunek w Europie i w świecie. Jak się wydaje, jego troską było to, aby został wybrany jakkolwiek – dodaje.

– Prezydentowi zupełnie nie przeszkadza również, że ustawa ws. wyborów, która właśnie wpłynęła do Sejmu i jest efektem paktu liderów PiS i Porozumienia, przekreśla podpisane przez niego zaledwie w piątek prawo. (…) Paradoksalnie przez ostatnie kilka tygodni Andrzej Duda udowodnił, że jeśli chce utrzymać taki model prezydentury, to staje się bytem politycznym doskonale niepotrzebnym – trafnie podsumowuje działania Dudy dziennikarz „Gazety Wyborczej”.