Policyjne kulsony nie znają prawa
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Wyszedłem zmaltretowany. Człowiek odczuwa bezsilność, jeśli wyciąga argumenty prawne, ale zderza się z brutalną siłą. Zażądam odszkodowania. Chcę dostać przeprosiny na piśmie od komendanta policji, mieć taki dokument na ścianie – mówi pan Daniel, który odmówił policjantowi wylegitymowania się.
O sprawie zatrzymania pana Daniela informowaliśmy w dniu wczorajszym.
W odpowiedzi na pytanie dotyczące obywatelskiej recepty na postępowanie z policją, pan Daniel odpowiada: – Zachować spokój i argumentować racjonalnie. Powoływać się na przepisy. Ja odwołałem się najpierw do wyroku Sądu Najwyższego z 2011 roku, że obywatel może bez konsekwencji odmówić podania danych osobowych, jeżeli funkcjonariusz żąda ich bez podstawy prawnej. Wszedłem w rzeczowy dialog z policjantem.
– Dopytywałem kolejno o powody wylegitymowania wymienione w art. 14 ustawy o policji. I policjant grzecznie odpowiadał, że nie prowadzi ani czynności operacyjno-rozpoznawczych, ani dochodzeniowo-śledczych, ani administracyjno-porządkowych i że nie rozpoznaje w moim działaniu przestępstw skarbowych i wykroczeń. A to oznacza, że nie ma prawa mnie legitymować. Cytowałem też art. 51 Konstytucji RP, która mówi, że „nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby”.
Przypomnijmy, że działania policji nadzoruje ułaskawiony przez Andrzeja Dudę minister Mariusz Kamiński, skazany na 3 lata BEZWZGLĘDNEGO więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za nadużycie prawa.
W latach 80. Kamiński obciążył kolegę przed funkcjonariuszami bezpieki PRL-u.
Źródło: oko.press