Ustawa degradacyjna to oczko w głowie Kaczyńskiego
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
30 marca 2018 r. Andrzej Duda nieoczekiwanie zawetował ustawę degradacyjną. Zgodnie z nią stopni wojskowych mieli zostać pozbawieni członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Ustawa miała także objąć generałów i admirałów oraz innych żołnierzy, którzy w latach 1943-90 „sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”. Wątpliwości prezydenta budził przede wszystkim brak możliwości odwołania, szczególnie w przypadku WRON.
– Odmawiam podpisania tej ustawy i kieruję tę ustawę do ponownego rozpoznania przez Sejm, czyli krótko mówiąc: wetuję tę ustawę. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, bo chciałbym, aby te sprawy zostały załatwione i wierzę w symboliczny wymiar tego typu ustawy – stwierdził Duda.
Z decyzji Dudy najbardziej chyba zadowolona jest wdowa po generale Kiszczaku.
Szanowny Panie Prezydencie @AndrzejDuda, pani Maria jeszcze raz serdecznie dziękuje Panu za zawetowanie ustawy degradacyjnej, dzięki czemu nadal może pobierać po swoim mężu generalską emeryturę w wysokości 7 500 PLN. https://t.co/oRN9q0inhA pic.twitter.com/asbXIf29LP
— Piotr Leski (@LeskiPiotr) June 3, 2020
Źródło: Twitter, defence24.pl