Popularna dziennikarka, Eliza Michalik na łamach portalu NaTemat przyjrzała się sposobowi, w jaki najwyższy urząd w państwie sprawuje Andrzej Duda.
– Andrzej Duda, pełniący teraz obowiązki prezydenta (to nie jest lekceważenie, po prostu przypominam, że prezydentem się bywa i w gruncie rzeczy nie jest to w sensie ludzkim nic wielkiego, a człowiekiem się jest), żonaty, a mimo to swego czasu korespondujący po nocach na Twitterze z dziewczynami o ksywkach takich jak „Leśne ruchadło” podpisał homofobiczną „kartę rodziny”. Mógł podpisać i milczeć, co przy kompletnym braku oratorskich zdolności, wyszłoby mu tylko na dobre, ale nie – postanowił się wypowiedzieć. Nie zdziwił mnie tym zresztą, bo jest (jakby to ujęła Jane Austen) prawdą powszechnie znaną, że im mniej i mądrzej kto mówi, tym częściej, chętniej i głośniej zabiera głos – pisze Michalik.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Urząd prezydenta, tak jak każdy inny urząd na świecie znaczy tylko i aż tyle, co osoba, która go piastuje. Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku może zdziałać cuda i nadać pełnionej funkcji, choćby nie była na początku zbyt prestiżowa, olbrzymią rangę.
I odwrotnie: mały człowiek, bez rozumu, morale i ludzkiego wewnętrznego kompasu, ośmieszy i zniszczy choćby najbardziej ważne stanowisko. Andrzej Duda jest tego przykładem. Dopuszczając się takich, pełnych nienawiści i pogardy, segregujących ludzi wypowiedzi, pokazuje że nie dorósł do bycia głową państwa – kończy Michalik.