Sąd umorzył postępowanie w sprawie kierowcy Seicento. Bezbronny obywatel w starciu z machiną państwa

Gdzie są dowody z wypadku?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Przed sądem w Oświęcimiu (Małopolska) zapadł wyrok w sprawie wypadku samochodowego Beaty Szydło w lutym 2017 roku. Sąd warunkowo umorzył postępowanie. Kierowca seicento ma jednak zapłacić nawiązki dla Beaty Szydło i funkcjonariusza ówczesnego BOR.

W środę strony zgłosiły swoje oczekiwania dotyczące rozstrzygnięcia sprawy. Obrońca Sebastiana Kościelnika wnioskował o uniewinnienie swojego klienta. Prokurator żądał uznania go za winnego i wyznaczenia kary roku ograniczenia wolności oraz prac społecznych. Stosunkowo niski wymiar żądanej kary tłumaczył tym, że ma ona mieć charakter wychowawczy, gdyż oskarżony jest młodym człowiekiem.

– Spodziewałem się, że (prokurator) będzie wnioskował o wyrok w zawieszeniu. Trochę zaskoczyło mnie, że to jest tylko ograniczenie wolności. Chciałbym, żeby to wszystko zostało umorzone, żebym został uniewinniony – mówił w środę Kościelnik.

Źródło: tvn24.pl