Czy można głosować dwa razy? Okazuje się, że w państwie PiS jak najbardziej

„Gazeta Wyborcza” opisuje przykład mieszkanki Warszawy, która udowodniła, że minione wybory prezydenckie były dalekie od przejrzystości.

– Pojechałam do gminy, w której miałam głosować, z informacją, że chcę się dopisać do tamtej listy wyborców. Przed drugą turą nie wypisałam się ze spisu w tamtej gminie – relacjonuje dziennikarzom. – Przed drugą turą wybrałam się jednak do urzędu dzielnicy Mokotów po zaświadczenie, które pozwala głosować w dowolnym miejscu. Zaświadczenie to może dostać każdy wyborca i głosować z nim w lokalu wyborczym w kraju lub za granicą. Osoba, która je dostanie, powinna zostać skreślona ze spisu wyborców w miejscu stałego zamieszkania. Tymczasem ja zaświadczenie dostałam bez mrugnięcia okiem. Myślałam, że może urzędy się ze sobą komunikują w tej sprawie – dziwi się.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Gdy w drugiej turze ponownie pojechałam do gminy, w której głosowałam w pierwszej turze, okazało się, że wciąż jestem tam na liście wyborców. Oddałam więc głos. Ale potem, już z zaświadczeniem w ręku, poszłam do komisji w innej warmińsko-mazurskiej gminie i bez problemu dostałam drugą kartę do głosowania.

– Zaryzykowałam, chciałam sprawdzić system. Mogłabym więc oddać dwa głosy. Dlatego złożyłam protest wyborczy – mówi dziennikarzom przedsiębiorcza warszawianka.

Źródło: Gazeta Wyborcza.