Wolne media nie muszą być spektakularnie zamykane przez rząd. Można je przecież po prostu przejąć za pomocą… akcji.
Tak jak to zrobił Orban na Węgrzech. Od 2010 r. kierowana przez niego partia Fidesz przejęła blisko 500 tytułów: gazet, stacji radiowych i telewizyjnych. Po dziesięciu latach nieprzerwanych rządów, 80 proc. udziałów w rynku medialnym jest obecnie w rękach Fideszu.
Czy w Polsce może dojść do podobnej sytuacji? Nie można tego wykluczyć, jeśli się np. będzie pamiętało, że kontrolowane przez państwo PZU Życie już dziś dysponuje 17,45 proc. akcji koncernu Agora wydającego „Gazetę Wyborczą”.
