Co za bzdury – mówią dyrektorzy. Te wytyczne MEN dla szkół są kompletnie nierealne do spełnienia.

Dyrektorzy zwracają uwagę, że wytyczne, które opublikowano dla szkół są absurdalne, nieżyciowe i nierealne do spełnienia. Oto 10 przykładów z jednej z grup nauczycielskich w sieciach społecznościowych

  • Opiekunowie odprowadzający dzieci mogą wchodzić do przestrzeni wspólnej szkoły zachowując 1,5 m odstępu – w mojej szkole rano i popołudniu jest taki tłok, że nie można się przecisnąć. Szatnie są zgrupowane na dole szkoły, prowadzi do nich jedno wąskie wejście. Kolejka rodziców będzie miała pół kilometra długości.
  • Jeżeli pracownik szkoły zaobserwuje u ucznia objawy mogące wskazywać na infekcję dróg oddechowych, w tym w szczególności gorączkę, kaszel, należy odizolować ucznia w odrębnym pomieszczeniu lub wyznaczonym miejscu, zapewniając min. 2 m odległości od innych osób, i niezwłocznie powiadomić rodziców/opiekunów o konieczności odebrania ucznia ze szkoły – w sezonie jesiennym chore będzie co drugie dziecko. Jak oni sobie wyobrażają zapewnienie odstępów i izolacji. To jakaś paranoja!
  • Przedmioty i sprzęty znajdujące się w sali, których nie można skutecznie umyć, uprać lub dezynfekować, należy usunąć lub uniemożliwić do nich dostęp – pisał to ktoś, kto nie zna realiów działania szkoły.
  • Należy wietrzyć sale, części wspólne (korytarze) co najmniej raz na godzinę, w czasie przerwy, a w razie potrzeby także w czasie zajęć – to oznacza wyziębianie całej szkoły i ogromne rachunki za ogrzewanie. Kto będzie pilnował otwartych okien?
  • Sprzęt i materiały wykorzystywane podczas zajęć praktycznych w szkołach i placówkach prowadzących kształcenie zawodowe należy czyścić lub dezynfekować – kto to będzie robił? Nie stać nas na nowe sprzątaczki i nauczycieli.
  • Podczas ustalania bezpiecznych zasad korzystania z szatni, jeżeli jest taka możliwość, należy udostępnić uczniom co drugi boks – w mojej szkole jest za mało miejsc w szatniach, panuje ścisk i nie ma możliwości, żeby cokolwiek ograniczyć.
  • Należy wyłączyć źródełka i fontanny wody pitnej, zapewnić uczniom korzystanie z innych dystrybutorów pod nadzorem opiekuna – czyli mamy do szkoły zamawiać wodę butelkowaną? Kto nam da na to pieniądze?
  • Dyrektor szkoły opracowuje wewnętrzny regulamin lub procedury funkcjonowania szkoły w czasie epidemii – dyrektor nie jest od spraw epidemii. Taki regulamin powinien przygotować MEN – a wygląda na to, że śmierdzące lenie z ministerstwa znowu przerzucają wszystko na nas.
  • Należy dopilnować, aby wszystkie osoby trzecie, w tym rodzice uczniów, wchodzące do szkoły dezynfekowały dłonie – poproszę dwa etaty do szkoły. Nie mamy na to pieniędzy.
  • W przypadku braku innych możliwości organizacyjnych dopuszcza się spożywanie posiłków przez dzieci w salach lekcyjnych z zachowaniem zasad bezpiecznego i higienicznego spożycia posiłku – super, moje dzieciaki będą brudziły jedzeniem salę, a potem kto posprząta? Nauczyciel czy sprzątaczka, które mamy dwie na całą szkołę?