Moskal lekceważąco o krytykach „piątki dla zwierząt”: Nie odrobili pracy domowej

Zaskakującym tupetem – nawet jak na standardy polskiej polityki – wykazuje się młody aparatczyk Prawa i Sprawiedliwości, Michał Moskal.

Nikomu nieznany jeszcze kilka tygodni temu działacz, dzięki swojej funkcji szefa biura prezesa PiS, czuje się kompetentny by krytykować wszystkich, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości wobec forsowanej przez niego tzw. piątki dla zwierząt. To Moskal bowiem stoi za propozycją tej szkodliwej dla polskiego rolnictwa ustawy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W kontekście procedowania ustawy w Sejmie – to, jak marszałek Grodzki organizuje dyskusje wokół tej ustawy, jest skandaliczne. Dopuszcza do głosu osoby oskarżone o maltretowanie zwierząt. […] – mówił na antenie TV Republika.

– Ardanowski, jako członek PiS został zawieszony w związku ze swoimi działaniami. Była pewna zasadnicza niezgodność w jego działalności, ale też Ardanowski najwyraźniej nie odrobił pracy domowej, on nie przeczytał zapisu ustawy, którą proponujemy – dodał Moskal.
Ambitny młodzieniec uznał się także za kompetentnego, by skomentować tarcia w ramach Zjednoczonej Prawicy.

– Negocjacje koalicyjne też charakteryzowały się tym, że musieliśmy w koalicji powiedzieć – sprawdzam. Czy jako grupa mamy te same cele, o których mówimy od jakiegoś czasu i czy jesteśmy wobec siebie lojalni. Okazało się, że nie wszyscy — powiedział.

No cóż, zarzucano PiS, że jest partią wodzowską. Tak naprawdę jest jednak dużo gorzej. Prawo i Sprawiedliwość jest już partią rządzoną przez młodocianych faworytów niegdysiejszego lidera. I wszyscy to tolerują w zamian za stołki.