Zbigniew Fasola.
Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro chciał, aby Sąd Najwyższy uznał, że Izba Dyscyplinarna sędziów, wybrana przez upolitycznią Krajową Radę Sądownictwa (KRS), jednak jest sądem.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sprawa trafiła do składu sędziów, którzy także zostali wybrani przy pomocy nowej KRS. Ziobro wydawał się być więc pewny wygranej.
Czekała go przykra niespodzianka.
„We wtorek Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN oddaliła wniosek prokuratora generalnego na posiedzeniu niejawnym” – poinformował w komunikacie Sąd Najwyższy.
„W ten sposób Ziobro przegrał sprawę przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej, która – podobnie jak Izba Dyscyplinarna – również została obsadzona z pomocą upolitycznionej KRS” – skomentowała „Gazeta Wyborcza”.
Jeszcze dalej poszedł Roman Giertych.
Ziobro przegrał we własnym sądzie. Ten to ma talent.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) December 8, 2020
Niczym słynny bohater filmów komediowych Jaś Fasola, Zbigniew Ziobro, potyka się o własne sznurówki.
źródło: Gazeta Wyborcza, Twitter