Fani siatkówki mogą ją obecnie oglądać tylko w telewizji. Ale nie wszyscy. Jeśli jest się wiceministrem lub posłem PiS, obostrzenia Polskiej Ligi Siatkówki najwyraźniej nie obowiązują. Przepisy są w tym aspekcie jasne, jednak politycy nie mają sobie nic do zarzucenia.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
We wtorek odbył się mecz siatkarskiej PlusLigi, między Jastrzębskim Węglem a VERVĄ Warszawa. Oko kamery uchwyciło na pustych trybunach dwóch polityków PiS: wiceszefa resortu Aktywów Państwowych, Artura Sobonia i byłego wiceministra energii, Adama Gawędę. Co politycy tam robili?
Jak mówi Kamil Składkowski z Polskiej Ligi Siatkówki (organizatora rozgrywek), na meczu może przebywać tylko wąska grupa osób: “Gracze, oczywiście, sędziowie, osoby obsługujące challange, trenerzy i członkowie sztabu czy osoby rozwieszające reklamy” – mówi Składkowski.
Co robił tam zatem wiceminister Artur Soboń, którego na trybunie uchwyciły kamery? Poproszono go o komentarz. Polityk przyznał, że na meczu faktycznie był.
“Byłem we wtorek w Jastrzębiu, przyjechałem zobaczyć inwestycję w Radlinie. Dostałem tez zaproszenie od prezesa Hereźniaka, aby przekazać podczas meczu z Vervą dobrą informacje dla klubu o uruchomionym tego dnia sponsoringu ze strony spółki – mówi Soboń.
Źródło: o2.pl