Kuriozum. Posłanka Lewicy ma problemy z policją… bo naklejała plakaty Strajku Kobiet

Cała historia brzmi niedorzecznie, ale świetnie pokazuje rzeczywistość Polski rządzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Posłanka Lewicy, Monika Falej ma problemy z policją, bo naklejała plakaty Strajku Kobiet na drzwiach biura PiS.

Z odpowiednim wnioskiem do Sejmu o ukaranie posłanki wystąpił już Komendant Główny Policji.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Działając […] umieściła plakaty w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym, tj. na drzwiach biura poselsko-senatorskiego partii PiS oraz na drzwiach biura poselskiego partii Konfederacja, bez zgody zarządzającymi tymi miejscami – głosi oświadczenie policji.

Falej o całej sytuacji powiadomiła za pośrednictwem mediów społecznościowych.

– W Polsce mamy dwie prawne rzeczywistości. Mamy dwa prawne światy. Z jednej strony, próbuje się nastraszyć posła za naklejanie plakatów i wszczynając wobec niego postępowanie karne. Z drugiej strony, umarza się postępowanie wobec osoby, która naruszyła immunitet poselski. Panie Komendancie, mam dla Pana chyba złą wiadomość. Nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia. Nie boję się, będę stała po stronie ludzi – skomentowała całą sytuację Falej.