W PZU w końcu czystka wśród dyrektorów

Nowy zarząd PZU wziął się do roboty i zaczął robić czystki wśród dyrektorów. Wczoraj poleciało całe biuro zakupów, przynajmniej jeśli chodzi o dyrekcję. Jest to wspólne biuro dla wszystkich spółek ubezpieczeniowego giganta i według plotek krążących wśród pracowników mogło tam dochodzić do poważnych nieprawidłowości. To jednak wierzchołek góry lodowej.

PZU to przechowalnia pisowskich kadr. Bardzo wielu pracowników PZU Życie to osoby typu żony, kochanki i rodziny działaczy PiS i Suwerennej Polski oraz… pracowników mediów, którzy wiernie popierali PiS. Dzisiaj siedzą cicho i drżą, w obawie przed zwolnieniami, ale ten dzień musi nadejść.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Warto aby zarząd PZU bardzo uważnie przejrzał swoje kadry, bo osoby związane z PiS są poukrywane na najróżniejszych stanowiskach – od dyrektorów po specjalistów. Ot choćby żona pewnego propisowskiego redaktora z TVP, szybko awansowana, potem regularnie chodząca na zwolnienia lekarskie, ciągle zarabiająca więcej. Takich osób są tam setki.

Jest wiele do zrobienia w obszarze spółek, które zostały obsadzone przez pisowskie kadry, otoczone pisowską pajęczyną. Do dzieła!