Wczoraj media obiegła wiadomość, że Krystyna Pawłowicz znajdowała się w hotelu Malinowy Zdrój, w województwie świętokrzyskim.
Doszło tam do pożaru, w wyniku którego Pawłowicz miała zostać ewakuowana. Informacja o pobycie Pawłowicz w hotelu spowodowała falę krytyki, że mimo obostrzeń była posłanka PiS zdecydowała się na wyjazd.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pawłowicz odpiera zarzuty, twierdząc, że przebywała w hotelu wyłącznie w celach leczniczych. Uznała także, że nie było żadnego pożaru.
– Pani Pawłowicz ewakuowała się z płonącego ośrodka „Malinowy Zdrój”. Od razu mi się skojarzyło. Niewinnie, podkreślam. Jadąc na wieś drogą gdańską, mijamy dużą tablicę z napisem: „Malinowy Bzyk” zaprasza. To gospoda, nie hotel – zadrwił Waldemar Kuczyński.
Pani Pawłowicz ewakuowała się z płonącego ośrodka "Malinowy Zdrój". Od razu mi się skojarzyło. Niewinnie, podkreślam. Jadąc na wieś drogą gdańską mijamy dużą tablicę z napisem "Malinowy Bzyk" zaprasza. To gospoda, nie hotel.
— Waldemar Kuczyński. (@PanWaldemar) February 7, 2021