W służbach PiS rządzą strażnicy miejscy.
Na portalu sluzbyzpecjalne.com wieloletni oficer wywiadu skomentował ostatnie nominacje w pisowskich służbach.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
“W stolicy rozbawienie wzbudziły z ostatnie roszady w wywiadzie wojskowym. Wyjaśniano mi, dlaczego zastępcą szefa służby wywiadu wojskowego został ostatnio powiedzmy logistyk zamiast fachowca od pracy operacyjnej, czy analitycznej – napisał na portalu sluzbyspecjalne.com – wieloletni oficer wywiadu.
Oczywiście doświadczony żołnierz, znający realia służby wojskowej do tego z doświadczeniem w pracy operacyjnej i analitycznej oraz doskonałą znajomością języków obcych byłby niezbędny dla funkcjonowania służby zarządzanej przez dawnego funkcjonariusza Straży Granicznej, ale zdecydowano inaczej.
Jednakże z uwagi na negatywne postrzeganie naszej służby przez zachodnich partnerów spowodowany brakiem żołnierzy na wysokich stanowiskach decyzyjnych wytypowano i powołano byłego funkcjonariusza Straży, ale już nie Granicznej, tylko Miejskiej.
Zdaniem moich rozmówców mam błędne informacje dotyczące doświadczenia operacyjnego nowo mianowanego zastępcy Szefa.
Wyżej wymieniony przeszedł wszechstronne operacyjne szkolenie operacyjne na Wyższym Kursie Strategicznym Straży Miejskiej w zakresie bezkolizyjnego zakładania i zdejmowania blokad na koła samochodowe.
Podobno pierwotnie był nawet rozważany na to stanowisko inny oficer z doświadczeniem na placówkach i znajomością języków obcych, ale bez niezbędnego do awansu kursu w Straży Miejskiej, która stała się kuźnią kadr służb specjalnych RP, nie miał szans.
No cóż, jeżeli na wysokich szczeblach naszego wojska są tacy specjaliści to zamiast wydawać na obronność może lepiej obciąć koszty a zamiast uzbrojenia wydać wszystkim białe flagi?”
źródło: sluzbyspecjalne.com