Z bezprawiem można wygrać!
Andrzej Mańkowski, szef restauracji „Szansa” z Płocka dostał 20 tys. zł grzywny od sanepidu i 1000 zł od policji. Obu mandatów nie przyjął.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Od decyzji lokalnego Sanepidu odwołał się do mazowieckiej centrali, skąd przyszła decyzja, że nie musi płacić. Co ważne, centrala przyznała, że to kontrolerzy złamali prawo.
– Odwołałem się na decyzję powiatowego sanepidu i nie przyjąłem mandatu, teraz otrzymałem pismo z jednostki mazowieckiej. Stwierdzono w nim, że kara i wymóg jej natychmiastowego wykonania zostają odwołane. Nie muszę płacić tej kary – mówił portalowi portalplock.pl Andrzej Mańkowski.
– Przyznano, że sanepid nie może wejść do lokalu bez zapowiedzi w tym konkretnym przypadku – przekonywał pan Andrzej. – Drugi zarzut dotyczy tego, że sanepid nie powinien bazować na notatce policji. W uzasadnieniu, które mam, wręcz oskarżono policję i sanepid, że zadziałały niezgodnie z procedurami – podsumował Mańkowski.
Wszystkie decyzje o zamykaniu biznesów i narzucaniu obowiązków (np. noszenia maseczek) są nielegalne, bo rząd PiS wprowadził je rozporządzeniem.
Potwierdził to ostatnio Sąd Najwyższy.
źródło: portalplock.pl