Polacy nie chcą spisu powszechnego! “To donos na samego siebie do do skarbówki, sądu i prokuratury”

Fot. Internet
Fot. Internet

Dzisiejszy spis to żaden spis statystyczny, tylko zbiór zeznań do skarbówki, sądu, prokuratora, poczty polskiej i reszty instytucji aparatu opresji. Pytania o stan zdrowia są nielegalne, ponieważ żeby coś takiego komuś dać, trzeba zgody sądu – to tylko jeden z tysięcy komentarzy krytykujących spis powszechny.

Skąd obawy Polaków? Ta władza wielokrotnie udowodniła, że prawo traktuje instrumentalnie i nie szanuje prywatności Polaków. Nikt nie da gwarancji, bo gwarancje ustawowe są nic nie warte, że nasze dane nie wyciekną do pazernych urzędników albo przestępców. Spis powszechny to tak szczegółowe pytania, że można się obawiać o swoje bezpieczeństwo po odpowiedzi na nie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dlatego już dzisiaj wiele osób zapowiada, że nie zamierza dać się spisać w żadnej formie – uważają, że najlepszą obroną przed opresyjnym państwem PiS jest unikanie przekazywania jakichkolwiek danych.