Dziennikarze i opozycja na podsłuchu. Ekspert ABW: Zwykli obywatele nie mają czego się bać

System do inwigilacji Pegasus jest wykorzystywany do szpiegowania dziennikarzy i opozycji w Polsce. Tymczasem pseudoeksperci świadczący usługi dla służb PiS uspokajają, że nie każdy będzie szpiegowany.

Koalicja 17 redakcji opublikowała wyniki dziennikarskiego śledztwa dot. inwigilacji mediów przy pomocy systemu Pegasus. Okazało się, że klienci NSO Group wykorzystywali system Pegasus do atakowania telefonów co najmniej 600 polityków, 85 działaczy na rzecz praw człowieka oraz 180 dziennikarzy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ten sam system służył CBA do walki z opozycją i dziennikarzami. Gdy o Pegasusie zrobiło się znowu głośno do akcji wkroczyli pseudoeksperci od bezpieczeństwa, którzy świadczą usługi (oficjalnie szkoleniowe) dla polskich służb. Wśród nich Piotr Konieczny, szef portalu Niebezpiecznik.pl.

Jak ekspert świadczący usługi dla ABW oraz AW skomentował skandal? „Służby każdego kraju mogą interesować się każdą osobą, także zwykłym Kowalskim, jeśli są ku temu powody. Patrząc jednak na koszt licencji Pegasusa za „obsługę” jednego celu, raczej wiele osób w Polsce nie stało się ofiarami tego narzędzia. To bardzo drogie narzędzie, a często te same informacje można pozyskać łatwiej i na pewno taniej. Niekoniecznie atakując komuś smartfona. Moim zdaniem to nie Pegasusa i polskich służb zwykli obywatele powinni się obawiać w pierwszej kolejności” – uspokaja Polaków Piotr Konieczny z Niebezpiecznik.pl.

Koniecznemu wtóruje kolega Adam Haertle, redaktor naczelny Zaufanej Trzeciej Strony, który z kolei doradzał CBA. Ten co prawda przyznaje, że CBA wykorzystuje Pegasusa, ale zapewnia, że jest on bardzo drogi i polskie służby nie będą nim „strzelać” w byle kogo. „Pegasus jest narzędziem używanym w Polsce przez CBA i jest narzędziem dość drogim w użyciu. (…) Można zatem uznać, że zwykły obywatel raczej na Pegasusa nie zasłuży” – zapewnia Haertle.

Źródło: Wirtualne Media