Kaczyński się wściekł. Ludowcy pokazali mu bardzo długą listę tłustych kotów

Jarosław Kaczyński miał mieć dobry dzień, gdy na mównicę w Sejmie wszedł poseł PSL, Krzysztof Paszyk. Zaczął bardzo lekko i pogodnie, mówiąc o sytuacji zwierząt, w szczególności kotów. Prezes PiS już się cieszył, gdy nagle mina mu zrzedła, bo Paszyk przeszedł do sedna i rozwinął długą listę nazwisk. Chodzi o tłuste koty – powiedział.

Te sceny rozegrały się w Sejmie. Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego partia to siedlisko nepotyzmu, kolesiostwa i prawdopodobnie korupcji. Lista afer, którą prowadzimy od kilku lat jest przerażająca a żadnej do tej pory nie wyjaśniono.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jednak to co zrobili ludowcy rozwścieczyło go jak nigdy dotąd. Posłowie opowiadali, że siedział blady z zaciśniętymi pięściami a Terlecki dzwonił od razu na Nowogrodzką, by pisowskie trolle i siewcy nienawiści z Woronicza próbowali jakoś przykryć niewygodny temat. Nie udało im się.

A ludowcy zapowiadają kolejne listy tłustych kotów.