– Obawiamy się prowokacji, obawiamy się, że może dojść do tragicznych incydentów – stwierdził wczoraj Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych mówiąc o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
– To się wiąże z prowokacyjną polityką reżimu białoruskiego, wywołania całkowicie sztucznego z powodu politycznych kryzysu migracyjnego na naszej granicy – powiedział polityk PiS. – Bardzo istotnym elementem jest to, że za kilka dni rozpoczną się wielkie manewry wojskowe białorusko-rosyjskie wzdłuż naszej granicy. Duże siły zbrojne Białorusi i Rosji, żołnierze tych armii będą ćwiczyli w okolicach Brześcia, w okolicach Grodna. Obawiamy się prowokacji, obawiamy się, że może dojść do tragicznych incydentów – mówił Kamiński na antenie TVP.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Ustawa o stanie wyjątkowym mówi o tym, że można wprowadzić stan nadzwyczajny na 90 dni, nie chcemy, żeby to było nadmiernie dolegliwe dla naszych obywateli. Wprowadzamy te przepisy na 30 dni – przekonywał Kamiński.
Wszystko wskazuje na to, że PiS przestał już mieć nadzieję na to, że może utrzymać się u władzy wyłącznie dzięki rozdawnictwu pieniędzy. Teraz partyjni stratedzy wpadli na pomysł, by wzniecić w Polakach strach przed „ruskimi”. Ciekawe, czy im się to uda.