Decyzję o tym, żeby eskalować konflikt z uchodźcami na granicy podjął osobiście Jarosław Kaczyński. Jest to efekt desperackiego szukania sposobu na odwrócenie spadków sondaży. Decyzja o wywołaniu ostrych spięć jest więc czysto polityczna. Za nią, według naszego informatora z Nowogrodzkiej, ma iść fala dezinformujących działań oraz uruchomienie agentury w partiach politycznych.

I dzisiaj to możemy obserwować.

Reklamy

PiS kopiuje działania Putina i Łukaszenki i nie jest wykluczone, że inspiracja do tych działań przyszła bezpośrednio ze wschodu. Kaczyńskiemu grozi bowiem utrata władzy. Konflikt rozwiązuje kilka problemów,  tym dyscyplinuje działaczy PiS oraz zwiększa mobilizację elektoratu wokół partii.

Bo realna polityczna sytuacja Kaczyńskiego jest dramatyczna. W PiS obudziły się siły żądające kolejnych politycznych i finansowych zysków w zamian za poparcie.

Obrzydliwa władza w sposób skandaliczny sięgnęła więc po środki związane z zastraszaniem. Strach przed konfliktem ma być katalizatorem poparcia. I jak pokazują sondaże, był to manewr skuteczny. Teraz zadaniem opozycji jest wykorzystać falę strachu dla odspawania PiS od stołków.

Narracja musi być prosta: tylko rząd ocalenia narodowego poradzi sobie z tym zagrożeniem. Kaczyński ucieka ze stołka wicepremiera, Kamiński spanikował, Wąsik nie daje rady.

Poprzedni artykułStan wyjątkowy na granicy to próba generalna przed stanem wojennym w całym kraju?!
Następny artykułPanika w PiS. Coraz głupsze tłumaczenia Morawieckiego w sprawie zablokowania środków z UE