Sprawa kopalni w Turowie to jeden z największych skandali spowodowanych przez nieudolność rządów PiS. Strona czeska twierdzi, że rozbudowa kopalni Turów zagraża między innymi dostępowi do wody w regionie przygranicznym i złożyła skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W maju TSUE nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla. Polska, narażając się na dotkliwe kary finansowe, zignorowała opinię Trybunału. Dziś Morawiecki przyznaje się, że w tej sprawie „został wprowadzony w błąd”.
– To trudny, lokalny spór, który toczy się w cieniu wyborów w Republice Czeskiej. Zdaje się, że za cztery tygodnie wybory zostaną przeprowadzone, liczę, że wtedy temperatura sporu opadnie. Ten spór jest dla nas dokuczliwy, ale takich problemów mamy dziesiątki – przekonywał premier w rozmowie z RMF FM.
– Czuję się przez nich wprowadzony w błąd. Nie chcę używać za mocnych słów – podkreślił premier.