Stan wyjątkowy? Wolne żarty!

Wczorajsza debata sejmowa pokazała, że nawet politycy PiS nie traktują poważnie stanu wyjątkowego, który właśnie został wprowadzony na pograniczu polsko-białoruskim.

Teoretycznie ma on być odpowiedzią na wyzwanie, jakim są uchodźcy, którzy próbują dostać się do Polski. Z grupy kilkunastu osób propaganda partyjna zrobiła największe wyzwanie dla Polski w ostatnich latach. Nic dziwnego, Prawo i Sprawiedliwość ma nadzieję, że w ten sposób zapewni sobie trzecią kadencję.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tyle tylko, że politycy PiS sami pokazują, że cała hucpa ze stanem wyjątkowym jest szyta grubymi nićmi. W Sejmie podczas debaty nie było prezydenta Dudy. Wicepremier Kaczyński był, ale szybko opuścił salę.

– Rząd: zagrożenie granic agresją, gigantyczny kryzys, ratujemy Polskę a opozycja zdrajcy. J. Kaczyński, vice prem ds. bezpieczeństwa: wychodzi z debaty i znika. Prezydent (który podpisał stan wyjątkowy) : nieobecny. Taki to stan wyjątkowy w Polsce 2021 – zgryźliwie napisał Bartłomiej Sienkiewicz, poseł PO.