Polska delegacja rządowa mająca rozmawiać z Czechami o kopalni w Turowie wróciła z Pragi z pustymi rękami. O czym poinformowano na konferencji prasowej.
– Od środy rano nasze zespoły wracają do Pragi. Zależy nam na jak najszybszy porozumieniu. Aby lokalne społeczności po obu stronach granicy mogli odetchnąć pełną piersią – powiedział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka.
Reklamy
Nic dziwnego, że rządowi się spieszy. Każdy dzień zwłoki kosztuje nas przecież 500 tys. euro. Taką karę nałożył Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, za niedostosowanie się do orzeczenia o zamknięciu kopalni.
Ktoś mógłby jednak zadać pytanie, czy po prostu z Czechami nie można było rozmawiać wcześniej? Może nasza pozycja negocjacyjna byłaby lepsza bez kary nałożonej przez TSUE?