Trzeba przyznać, że minister finansów PiS, Tadeusz Kościński jest godny miana filozofa. Nie waha się przyznaniem, że tak naprawdę to nic nie wie.
Zwłaszcza jeśli dotyczy to inflacji, o której Kościński nie ma bladego pojęcia. I chce ją zlikwidować… uznaniem, że jej nie ma.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Nie można nic wykluczyć. Nikt naprawdę nie wie. Oczywiście wszystko robimy, żeby inflacja schłodziła się, nie rosła tak szybko, ale (…) nic nie można wykluczyć – odpowiedział beztrosko Kościński, na pytanie czy przekroczony zostanie próg 10 proc. inflacji.
Po czym dodał, że inflację można pokonać… siłą woli.
– Inflacja jest w dużym procencie emocją. Jak będziemy mówili, że będzie duża inflacja, to tak się stanie. Jak racjonalnie będziemy podchodzić, spokojnie – to ta inflacja nie będzie tak szybko rosnąć, nie będzie tej presji i zacznie schodzić, naturalnie zejdzie – przekonywał Kościński.
To myśl godna Nobla.