Publicystka Eliza Michalik zwraca uwagę na to, że PiS nie zamierza w sposób pokojowy oddać władzy. I że podczas wyborów planowanych w 2023 r. politycy Zjednoczonej Prawicy zrobią wszystko, by je wygrać.
– PiS się nie rozpada ani nie jest bliski upadku, owszem, po dwóch kadencjach rządzenia przeżywa swoje pierwsze poważniejsze kryzysy i spadki zaufania, ale jest pełen woli działania i wie, że walczy o najwyższe stawki: pieniądze życia dla swoich, umocnienie się na państwowych spółkach i w instytucjach i przede wszystkim: o wygrane wybory – zauważa publicystka.
– Bo to następne wybory do Sejmu i Senatu, jesienią 2023 roku, będą dla PiS tą największą decydującą bitwą, walką na śmierć i życie. I na sto procent zrobią wszystko, żeby ją wygrać – dodaje.
– […] jeśli opozycja już następnego dnia (dosłownie!) po wygranych wyborach nie zabierze się za realne rozliczenie bezprawia rządów PiS i nie złoży wniosku o delegalizację tej partii […] – w Polsce rozpęta się piekło – podsumowuje Michalik.
– Pani Michalik ma rację – skomentował Leszek Miller.