Podręcznik do nauczania Historii i Teraźniejszosci, sztandarowy projekt „edukacyjny” PiS, został zgodnie skrytykowany przez nauczycieli i publicystów. Zarzucono mu wprost przekłamania a także chęć obrażenia dzieci poczętych z in vitro i ich rodziców.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Jak można się było spodziewać, w obronę nieudanego podręcznika zaangażował się Rafał Ziemkiewicz. Od dawna „specjalizujący się” w obronie tez, których obronić się nie da.
– Przeczytałem ten podręcznik, jest bardzo rzeczowym i dobrym wykładem historii najnowszej – stwierdził na Twitterze. – Zarzuty »obrażania dzieci z in vitro« wyprodukowano w ten sam sposób w jaki zapis ustawy antypedofilskiej »kto udostępnia nieletniemu treści seksualne podlega karze« ogłoszono »zakazem edukacji seksualnej« i urządzono histerię w PE – dodaje. Nie precyzując wszakże, co dokładnie ma na myśli.
– W istocie michnikowszczyzna dostała szału bo traci monopol na swą narrację. Podręcznik nie uczy bowiem, że walka z komunizmem zaczęła się od listu do partii Kuronia i Modzelewskiego ani że głównym złem PZPR był antysemicki 1968 – przekonuje Ziemkiewicz.
Czyli wszystko jasne: wszystko przez Michnika… Doprawdy, Ziemkiewicz jest już do bólu przewidywalny.