Czarnek roi o wielkości. Tylko wszystko mu się poplątało

O tym że Przemysław Czarnek jest politykiem oderwanym od rzeczywistości, wiemy od dawna. Jak również to, że pragnie zideologizować polską szkołę, by wychowywała kolejne pokolenia posłusznych wyborców PiS. Ale takich andronów, jak dziś, to jeszcze minister „edukacji” nie opowiadał.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Polska albo będzie chrześcijańska, albo jej nie będzie – tak po prostu jest – wypalił Czarnek, podczas X diecezjalnej pielgrzymce mężczyzn do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu na Ziemi Lubuskiej.

– To, kim jesteśmy, jest sumą tego kim byliśmy. My jesteśmy sumą całego tego dziedzictwa naszego chrześcijańskiego, ponad tysiącletniego i od nas dzisiaj zależy, czy to dziedzictwo przeniesiemy w przyszłość, dla naszych przyszłych pokoleń. To jest nasza odpowiedzialność, to jest nasze zadanie, nasz obowiązek robić to i to dzisiaj wspaniale szanowni panowie i panie towarzyszące panom robimy – dodał polityk PiS.

Po czym zaczął opowiadać o tym, że gdyby wszyscy stosowali się do 10 Przykazań nie byłoby nieszczęść na świecie. Proste, prawda?