Suski kombinuje jak wyciągnąć reparacje od Niemiec. Śmieszniej być nie może!

PiS zapętlił się w sprawie reparacji od Niemiec. Temat, który miał być leitmotivem zbliżającej się kampanii wyborczej staje się gwoździem do trumny PiS. Polacy bowiem dostrzegli, że Zjednoczona Prawica traktuje ten problem całkowicie instrumentalnie. Co gorsza, nie mając pomysłu na to, jak faktycznie ubiegać się o reparacje, najprawdopodobniej zniweczy jakiekolwiek starania na ten temat w przyszłości.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zdaniem polityków PiS straty Polski podczas II wojny światowej wyniosły 6 bln 220 mld zł. I jak twierdzą, roszczenia wobec Niemiec nie uległy przedawnieniu. Tylko na tej podstawie Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że będziemy się starali wymusić na Niemcach wypłatę odszkodowań.

Tylko że PiS w istocie nie ma pojęcia, jak to „wymuszenie” miałoby wyglądać. Stąd też zaczyna opowiadać o „notach dyplomatycznych”.

– W najbliższych dniach zostanie nota [dyplomatyczna] dostarczona, a o tym kto ją dostarczy zdecyduje premier, także chwilę poczekamy i zobaczymy. Dzisiaj sytuacja jest taka, że Niemcy powołują się np. że po co mamy wam sfinansować odbudowę Pałacu Saskiego skoro prezydent nie chce tego pałacu – opowiada Marek Suski w „Kwadransie politycznym” TVP1.

Najwyraźniej Suskiemu do głowy nie przyszło, że w tej niezwykle trudnej sprawie potrzebna jest jedyną właściwym działaniem jest wybranie drogi prawnej.