Partia Kaczyńskiego boi się delegalizacji. Piszą o tym wprost związane z PiS media

Najnowszy numer wyraźnie sympatyzującego z Prawem i Sprawiedliwością tygodnika „Do Rzeczy” uczynił z tematu delegalizacji PiS temat okładkowy. Sam postulat uznano za „brunatny liberalizm”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Coraz ostrzejsze wypowiedzi lidera opozycji Donalda Tuska dotyczące rozliczeń polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz usunięcia nominatów PiS z wielu instytucji publicznych musiały wywołać swój efekt. Grupa publicystów kibicujących partiom opozycji zainicjowała dyskusję nad delegalizacją partii Jarosława Kaczyńskiego – pisał na łamach gazety Piotr Semka.

Prawicowy publicysta nie musiał długo czekać na odpowiedź. Szybko wyjaśniono mu, dlaczego delegalizacja PiS to dobry pomysł.

– Czy jestem sam w opinii, że za używanie Pegasus wobec opozycji, łamanie konstytucji i sprostytuowanie mediów publicznych należałoby się? – zauważył trafnie Radosław Sikorski.

Podobnego zdania jest prof. Maciej Górecki z Uniwersytetu Warszawskiego.

– Rozliczenie z PiS należy przeprowadzić w 2 etapach. Pierwszy, szybki, to delegalizacja partii, konfiskata jej majątku, odebranie subwencji (posłowie zachowują mandat, tracąc afiliację). Drugi, bardziej żmudny etap to indywidualne procesy konkretnych przestępców z PiS” – napisał profesor UW – przekonuje naukowiec.

Nas te argumenty przekonują w zupełności.