Najnowszy numer wyraźnie sympatyzującego z Prawem i Sprawiedliwością tygodnika „Do Rzeczy” uczynił z tematu delegalizacji PiS temat okładkowy. Sam postulat uznano za „brunatny liberalizm”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Coraz ostrzejsze wypowiedzi lidera opozycji Donalda Tuska dotyczące rozliczeń polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz usunięcia nominatów PiS z wielu instytucji publicznych musiały wywołać swój efekt. Grupa publicystów kibicujących partiom opozycji zainicjowała dyskusję nad delegalizacją partii Jarosława Kaczyńskiego – pisał na łamach gazety Piotr Semka.
Prawicowy publicysta nie musiał długo czekać na odpowiedź. Szybko wyjaśniono mu, dlaczego delegalizacja PiS to dobry pomysł.
– Czy jestem sam w opinii, że za używanie Pegasus wobec opozycji, łamanie konstytucji i sprostytuowanie mediów publicznych należałoby się? – zauważył trafnie Radosław Sikorski.
Czy jestem sam w opinii, że za używanie #Pegasus wobec opozycji, łamanie konstytucji i sprostytuowanie mediów publicznych należałoby się? https://t.co/43U4HlMrNb
— Radosław Sikorski MEP 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) November 14, 2022
Podobnego zdania jest prof. Maciej Górecki z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Rozliczenie z PiS należy przeprowadzić w 2 etapach. Pierwszy, szybki, to delegalizacja partii, konfiskata jej majątku, odebranie subwencji (posłowie zachowują mandat, tracąc afiliację). Drugi, bardziej żmudny etap to indywidualne procesy konkretnych przestępców z PiS” – napisał profesor UW – przekonuje naukowiec.
Nas te argumenty przekonują w zupełności.