Kaczyński przesadził. Zapisał Jana Pawła II do PiS

Jarosław Kaczyński ma specyficzny sposób komunikowania się z Polakami. Otóż lider PiS pisze do nich… listy.  Do jednego z nich, poświęconego „obronie” Jana Pawła II dotarła Polska Agencja Prasowa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W tym wyjątkowym dniu nie tylko – jak co roku – dziękujemy Panu Bogu za ten niezmierzony dar, jakim dla Kościoła, Polski i Świata był i jest Papież-Polak oraz upamiętniamy Wielkiego Rodaka, który zasiadł na stolicy Piotrowej, ale także stajemy w obronie Jego czci i dobrego imienia – pisze Kaczyński.

– Wyrażamy w ten sposób nasz osobisty moralny sprzeciw wobec bezprecedensowej kampanii insynuacji i pomówień wymierzonych w osobę Świętego Jana Pawła II. Do tej pory mieliśmy w Polsce do czynienia z różnego rodzaju próbami podważania Jego autorytetu, ale nigdy nie przybrały one tak napastliwej i przewrotnej formy oraz nie posługiwały się tak haniebnymi metodami, jak obecne ataki – napisał dalej prezes PiS.

Po czym nastąpiła niemalże już tradycyjna wyliczanka zagrożeń, przed jakimi rzekomo stoją Polacy. – Ataki wymierzone w Świętego Jana Pawła II stanowią kolejny etap ogromnego przedsięwzięcia obliczonego na zniszczenie tradycyjnych wartości, zakorzenionych struktur, zastanych sposobów postrzegania i przeżywania rzeczywistości, a następnie na zbudowanie na ich gruzach nowego wspaniałego świata, stworzenie nowej kultury i wykucie nowego człowieka – przekonuje polityk.

Ciekawe, czy ktokolwiek w otoczeniu Kaczyńskiego (bo można wątpić, że on sam jest zdolny do takiej refleksji) zauważył, że takie słowa stały się już całkowicie puste? Polacy od dawna już wiedzą, że nie ziściło się żadne z zagrożeń  o których z rozkoszą opowiada Kaczyński. Za to rządzą nami politycy którzy wykreowali całkowicie realną katastrofę gospodarczą, która rzeczywiście dotyka nas wszystkich.