Odlot Sasina. Kto mu to podpowiedział?!

Jacek Sasin. Fot. YT
Jacek Sasin. Fot. YT

Im bliżej klęski, tym częściej politycy PiS mówią o konieczności jedności wśród Polaków. Zupełnie tak, jakby sukcesywnie jej nie niszczyli co najmniej od 2015 r. Albo i dłużej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Pamiętam, jak w trakcie inauguracji prezydentury w 2005 r. przed izbami polskiego parlamentu Lech Kaczyński mówił, że trzeba wreszcie skończyć z tym fatalnym podziałem na “Polskę A i B”, z czym się nie udało uporać ani w II RP, ani w okresie PRL, ani potem w III RP – opowiada więc dziś Jacek Sasin.

– W Polsce są miejsca bardzo bogate, wysoko rozwinięte, gdzie poziom życia nie tylko nie odbiega od średniego poziomu życia w Unii Europejskiej, ale nawet jest znacząco wyższy. Ale są też takie miejsca – i jest ich bardzo dużo, a właściwie można powiedzieć, iż większość – gdzie rozwój, niestety, nie nadąża, gdzie Polacy czują się obywatelami drugiej kategorii – przekonuje polityk, którzy rządzi Polską od 8 (sic!) lat.

– Chcemy, by lepsze miejsce do życia było tutaj, żeby nie trzeba było wyjeżdżać. By każdy Polak, który chce żyć na godnym poziomie, mógł żyć tutaj. Nie tylko w wielkich miastach, ale również w małych miasteczkach i gminach. Taki jest nasz cel. Dla naszego rządu nie ma lepszych i gorszych Polaków – oznajmił wicepremier zdumionym słuchaczom.

Odkryć tak znaczący problem po ośmiu latach niepodzielnego sprawowania władzy? Jesteśmy od wrażeniem.