Sięgają już dna. Niszczą co mogą

Kampania wyborcza PiS to próba manipulowania opinią publiczną na wielką skalę. Trzeba politykom z Nowogrodzkiej przyznać jedno – nie cofną się przed niczym. Dla nich naprawdę cel, jakim jest utrzymanie się przy władzy, uświęca wszystkie środki.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tylko tak bowiem można rozumieć płomienne tyrady, że Platforma Obywatelska… nie chciała bronić Polski. W tym celu opublikowano (tajne!) dokumenty, pokazujące planowanie obronne naszego kraju kilkanaście lat temu.

PiS próbuje przekonać Polaków, że przyjęte w tych planach założenia (słuszne z punktu widzenia wojskowego i politycznego!), to… zdrada. Że rząd Tuska „był gotowy oddać połowę Polski”.

– Czy wyobrażacie sobie większą głupotę, większą podłość, większą hańbę, niż nie bronić polskich granic? A to zakładała doktryna wojskowa z czasów Platformy Obywatelskiej. Panie Tusk, Panie Klich, zapadnijcie się pod ziemię – przekonywał premier Morawiecki.

Mimo że jako szef rządu doskonale wie (a przynajmniej powinien wiedzieć!), że i dziś polska strategia obronna musi zakładać odwrót w początkowej fazie konfliktu. Taka jest po prostu logika prowadzenia wojny.

Pozostaje jeszcze sprawa odtajnienia na potrzeby kampanii wyborczej tajnych dokumentów wojskowych. Czy ktokolwiek w PiS jeszcze myśli, że jest wiarygodny dla sztabowców z NATO?!