PiS sięgnie po przemoc? Ostatnie wydarzenia mogą na to wskazywać

Z każdym dniem można mieć coraz mniejsze nadzieje na to, że PiS odda władzę dobrowolnie. Wydaje się, że będzie wprost przeciwnie. Że po raz pierwszy po 1989 r. będziemy widzieli, jak partia która wybory przegrała, spróbuje podważyć ich wynik.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nie bez powodu głównym tematem kampanii wyborczej PiS jest strach. Polak ma się bać wszystkiego i wszystkich: Rosjan, Niemców, Ukraińców, imigrantów i urzędników z Brukseli. Rządowe media dwoją się i troją, by ten strach podsycać. Nagłaśniając choćby zaostrzenie kontroli na granicy ze Słowacją.

Ale PiS (i jego zwolennicy) nie ograniczają się niestety do słów. Media doniosły już o pobiciu jednego z liderów Platformy Obywatelskiej, Borysa Budki. Dziś o podobnym zajściu poinformowała posłanka Marta Wcisło, z którą szamotano się w Opolu Lubelskim. Niezbyt bezpiecznie czują się artyści, tacy jak Maja Ostaszewska, którzy otwarcie sprzeciwiają się autorytarnym zapędom władzy.

To wszystko nie jest przypadkiem. Władza systematycznie buduje atmosferę zagrożenia w jednym celu: utrzymania władzy za wszelką cenę. Informacje o kolejnych incydentach świadczą o tym, że ktoś wyraźnie sprawdza, jak daleko może się jeszcze posunąć.