Tanie paliwo na kampanię wyborczą się kończy. Orlen błaga o niekupowanie na zapas [VIDEO]

Ktoś gdzieś na Nowogrodzkiej musiał się przeliczyć. I paliwa sprzedawanego przed wyborami najwyraźniej po sztucznie zaniżonych cenach zaczyna po prostu brakować.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Po raz kolejny podkreślamy, że dostawy paliw na stacje Orlen oraz naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń. Zapewnienie stabilnej dostępności paliw jest naszym priorytetem – powiedział w oświadczeniu Adam Kasprzyk, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Orlenie.

– Przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, na które koncern nie ma wpływu, scenariusz braku paliw bądź nagłego wzrostu cen nie zagraża Polsce – dodał Kasprzyk.

Komunikat miał uspokoić Polaków. Tak naprawdę wywołał jednak panikę. Polacy zastanawiają się teraz, czy PiS uda się utrzymać tanią benzynę do 15 października? Czy też wszystko się wywali jeszcze przed wyborami?