Gliński w oparach absurdu. Wszędzie widzi protesty przeciwko Tuskowi

Doprawdy politycy PiS stają się coraz bardziej zabawni. Przede wszystkim dlatego że gorączkowo i wszędzie dopatrują się masowych protestów przeciwko rządowi Donalda Tuska.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tak było w przypadku tzw. Protestu Wolnych Polaków, na którym zgromadziło się może kilkaset osób. W tym sporo zupełnie przypadkowych przechodniów. No i ciekawskich turystów.

I to jednak wystarczyło, by prof. Piotr Gliński zaczął wieszczyć wybuch masowych protestów przeciwko rządom demokratycznej koalicji.

– Każda akcja, zwłaszcza akcja tak brutalna, jak przejmowanie instytucji demokratycznych siłą, nawet jeśli władza ma mandat do sprawowania władzy, to nie ma mandatu do łamania prawa, do niszczenia instytucji i podstaw demokracji, więc każda taka akcja wywołuje reakcję, i to jest naturalny proces – przekonywał Gliński w rozmowie z PAP.

– To jest też komunikat dla premiera Donalda Tuska i jego ekipy, że będzie to narastało. Ten protest społeczny, oddolny ludzi, będzie rósł, za chwilę do tego dołączą się kolejne środowiska. Już rolnicy w całej Polsce protestują, już wiadomo, że nauczyciele zostali oszukani. Młodzież prędzej czy później w dużej skali się do tego dołączy – dodał Gliński. Zdradzając przy okazji że w ogóle nie rozumie fundamentalnej zmiany, do jakiej doszło 15 października.

A co do masowych protestów, to warto by prof. Gliński przypomniał sobie, ile osób wychodziło na ulicę w protestach przeciwko rządom PiS. No i porównał. Będziemy przy tym litościwi i nie oczekujemy, by wynik podał do publicznej wiadomości.