Morawiecki próbuje się tłumaczyć. Wyszło żałośnie

Były premier rządu PiS próbuj jakoś się wytłumaczyć, ze skandalu jaki wywołał w Budapeszcie. W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Mandiner” Morawiecki przekonywał, że to UE wpłynęła na wynik wyborów w Polsce.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Na te niedorzeczne oskarżenia zareagował premier Tusk. – W rocznicę naszego wejścia do UE ogłosić w Budapeszcie, w prorosyjskim tygodniku, że Bruksela (nie Moskwa) jest „zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich „pożyteczny idiota”. W najlepszym wypadku – napisał w mediach społecznościowych.

Morawiecki uznał więc, że chyba powinien się wytłumaczyć. Tyle tylko, że zamiast przeprosić, zaatakował Donalda Tuska. – W rocznicę wybuchu II wojny światowej obiecywał pan pilnować wspólnie z Putinem, żeby do Moskwy ciągle płynęły miliardy za ruski gaz. Dziś wypadałoby milczeć – napisał były szef rządu.

Jeszcze bardziej kuriozalnie zachował się jego dawny rzecznik prasowy, Piotr Mueller. Który najzwyczajniej w świecie przyznał, że Morawiecki nie wiedział, w jaki sposób zostanie opublikowana rozmowa. – To był zwykły wywiad dla jednej z gazet. Nie mamy wpływu na to jak wygląda okładka – przekonywał Mueller.

I żeby tylko powiedział, czy kpi, czy też o drogę pyta.