W PiS przerażenie. Tego się nie spodziewali!

Donald Tusk zapowiedział, że chce reaktywować komisję ds. rosyjskich wpływów. Chce dzięki temu dowiedzieć się także i tego, dlaczego kariera sędziego Tomasza Szmydta była możliwa w czasach rządów PiS.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Mamy do czynienia z rządami partii politycznej, która od wielu lat działa pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów – mówił wczoraj w Sejmie premier.

Wywołało to panikę w szeregach PiS.

– Skoro PiS mógł obsadzić swoimi ludźmi komisję, to to samo zrobią PO i reszta koalicjantów. Jeśli komisja powołana przez PiS mogła ogłosić, że kilku posłów opozycji na czele z Donaldem Tuskiem nie daje rękojmi bezpieczeństwa, to to samo może zrobić komisja PO, która dojdzie do wniosków odwrotnych, wskazując zapewne Jarosława Kaczyńskiego i jego ministrów – przypomina związany z partią Kaczyńskiego tygodnik „Do Rzeczy”.

Tyle tylko, że o ile PiS szukał po prostu propagandowego cepa na demokratyczną opozycję, to tym razem mamy do czynienia z realnym problemem. Szmydt zanim uciekł na Białoruś robił karierę dzięki PiS. I nie był to przypadek.