PiS może wkrótce ogłosić przyspieszone wybory parlamentarne, twierdzą osoby związane z tą partią. To panika i ucieczka przed odpowiedzialnością, komentują z kolei obserwatorzy sceny politycznej. Poparcie dla układu władzy systematycznie spada i w ciągu 2-3 miesięcy osiągnie poziom, który uniemożliwi utrzymanie samodzielnych rządów. Próba utworzenia partii ojca Rydzyka nie jest żadną szalupą ratunkową, bo PiS nie ma skąd wziąć więcej głosujących. Pomimo chwilowego złagodzenia przekazu w mediach ta partia ma największy chyba elektorat negatywny w Polsce.
Przyspieszone wybory byłyby więc ucieczką do przodu i poważnym testem zdolności partii do przetrwania w trudnych warunkach. Kolejne afery, ujawniane przez media, takie jak taśmy Morawieckiego, miliardy złotych nienałożonych na Niemców kar za zatruwanie polskiego powietrza w ramach afery dieselgate czy afera KNF, zburzyły wizerunek PiS jako partii, która chce sprawnego państwa i rzeczywistych reform.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Rozpatrywany jest między innymi wariant samorozwiązania Sejmu, już na najbliższym posiedzeniu, które może odbyć się 28 grudnia 2018 roku. Jednak nie wszystkim posłom PiS takie rozwiązanie się podoba. Wewnętrzna opozycja w partii jest coraz silniejsza. Część posłów prowadzi też rozmowy z przedstawicielami opozycji prodemokratycznej.
Jednak wszystkie te pomysły trudno oceniać inaczej niż jako desperacką próbę utrzymania władzy.