„Aniołki Glapy”. Młoda i atrakcyjna rusycystka dostaje w NBP 65 tysięcy miesięcznie

Dobra zmiana?

– Oszacowaliśmy, że po podwyżce w sierpniu zarabia ok. 65 tys. miesięcznie wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami – wyceniła zarobki młodej współpracowniczki Adama Glapińskiego Martyny Wojciechowskiej „Gazeta Wyborcza”. Sam Narodowy Bank Polski i jego prezes unikają odpowiedzi o wykształcenie i zarobki młodych, atrakcyjnych kobiet, którymi zainteresowały się media w środku afery KNF. Gdy prezes NBP bronił byłego już szefa KNF to właśnie Martyna Wojciechowska i Kamila Sukiennik wzbudziły największą ciekawość mediów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wojciechowska w 2016 roku została dyrektorem Departamentu Komunikacji i Promocji NBP. Dziś zarabia więcej niż poprzedni prezes NBP! – Przed wyborami samorządowymi w 2014 roku podawała informację, że ma magisterium z filologii rosyjsko-ukraińskiej – zauważył portal INNPoland.pl. Natomiast Sukiennik jest dyrektorką gabinetu Adama Glapińskiego. Co ciekawe – zasiada też w radzie nadzorczej Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych (autoryzację dla rady nadzorczej i zarządu KDPW wydaje KNF, którym do niedawna kierował protegowany Glapińskiego Marek Ch.), co wymaga specjalistycznego wykształcenie i spełnienia szeregu wymogów. NBP o jej kwalifikacjach również milczy – wiadomo jedynie, że studiowała zaocznie reklamę na Wyższej Szkole Promocji. Czy NBP złamał unijne dyrektywy, stojące na straży systemów finansowych państw członkowskich?

Źródło: Gazeta Wyborcza / INNPoland