Ależ PiS musi się bać! W przemówieniu Donalda Tuska widzą tylko „agresję, obsesję czy wręcz furię”

fot. Facebook
Fot. Facebook

Powrót Donalda Tuska do czynnej polityki wywołał panikę w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. PiS nie tylko ma już z kim przegrać, ale niezwykle śmiało maszeruje w stronę katastrofy.

Nic więc dziwnego, że pod adresem przewodniczącego PO padają najróżniejsze inwektywy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Donald Tusk zrobił to z premedytacją – chciał zaznaczyć swój powrót, pokazać się, zaakcentować swoją obecność w Polsce. Ta agresja, obsesja, czy wręcz furia, to jest bardzo niebezpieczne – opowiadał wicemarszałek Senatu, Stanisław Karczewski.

– Rozmawiałem z politykiem PO. On bardzo cynicznie powiedział: »w naszym menu politycznym liczyliśmy, że będą to nowe, świeże ośmiorniczki – a jest odgrzewany kotlet«. Politycy PO są sami zawiedzeni tym powrotem Donalda Tuska – dodaje Karczewski.

Ciekawe tylko, czy Karczewski bardziej usiłuje przekonywać, czy też zagłusza swój strach?