Morawiecki spróbował zaatakować Platformę. Ale jakoś entuzjazmu nie wzbudził

Podczas konferencji prasowej w gminie Zakrzewo, premier Morawiecki spróbował zaatakować Platformę Obywatelską. Wyszło jednak, jak zwykle…

– Ja nie przyjeżdżam urwany z choinki jako człowiek, który mówi, że coś będzie. Za mną idzie ileś projektów, które zrealizowaliśmy. Powiedzieliśmy, że będzie 500+5, zostało wdrożone, powiedzieliśmy, że będzie dobry start dla dzieci, zostało wdrożone, program mama 4+, został wdrożony, maluch+, żłobki w każdej gminie, program jest wdrażany. Powiedzieliśmy wielki program budowy dróg gmin i powiatowych, program jest wdrażany – przekonywał szef rządu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Nasi poprzednicy zareagowali przyjmowaniem ustaw odpowiednich programów, niektórych po setkach dni, po dwustu dniach, niektórych nawet jeszcze później. Realne pieniądze popłynęły takim malutkim strumykiem do gospodarki a ich główny ideolog, pan Janusz Lewandowski szczycił się tym, że byli odporni na wołanie ze strony przedsiębiorców i co się stało? Bezrobocie poszybowało w ciągu paru lat powyżej 14 proc., a u was w Kujawsko-Pomorskim powyżej 17 proc., pamiętacie ten czas? – dodał premier.

Naprawdę? Premier myśli że ludzie mają aż tak krótką pamięć, że nie potrafią zweryfikować jego słów? Nie pamiętają Polski wolnej od wyniszczającego wewnętrznego konfliktu, ze stabilnym prawem i mocno zakorzenionej w Unii? Tego się nie da przykryć zwrotami retorycznymi i żonglowaniem dowolnie wybranymi danymi.