Kamiński trafi przed Trybunał Stanu? A to może być dopiero początek jego kłopotów

Zbliżający się kres rządów Prawa i Sprawiedliwości oznacza początek sporych kłopotów z prawem dla wielu wpływowych funkcjonariuszy reżimu Kaczyńskiego.

– Wyrażam przekonanie, że Pańskie postępowanie będzie w przyszłości przedmiotem uwagi Trybunału Stanu – napisał senator Marcin Bosacki do Kamińskiego. W ten sposób senator Platformy Obywatelskiej skomentował fakt, że minister koordynator służb specjalnych odmówił wzięcia udziału w posiedzeniu nadzwyczajnej senackiej komisji ds. inwigilacji.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Poinformował Pan mnie o swej odmowie udziału w posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych. Jest to jaskrawe, bezprawne, naruszenie konstytucyjnej zasady współdziałania władz oraz ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, której art. 16 ust. 2 stanowi jasno że, »członkowie Rady Ministrów (…) są obowiązani przedstawiać informacje i wyjaśnienia na żądanie stałych i nadzwyczajnych komisji (…) senackich, w sprawach będących przedmiotem ich zakresu działania« – pisał Bosacki.

Kamiński odmówił, bo przed niezależnymi, opozycyjnymi senatorami musiałby odpowiedzieć na kilka trudnych pytań. Przede wszystkim na to, dlaczego zakupu Pegasusa dla CBA dokonano w sposób niezgodny z prawem. Zdaniem kontrolerów NIK sięgnięto tutaj po środki inne, niż pochodzące z budżetu państwa.

Naprawdę, po wyborczej klęsce PiS Mariusz Kamiński będzie miał się z czego tłumaczyć.