Tego się w rządzie nie spodziewali. Konferencja prasowa, zorganizowana przez PSL w Łodzi uderzyła w czuły punkt resortu rolnictwa. Chodzi oczywiście o zagrożone dopłaty dla rolników. Przekaz był bardzo mocny, bo w konferencji wzięli udział rolnicy i nie zostawili suchej nitki na rzędzie. “Wnioski o dopłaty mogę składać dopiero po zakończeniu prac w polu. Przymrozki spowodowały opóźnienie prac. A termin mija już w poniedziałek” – mówił jeden z rolników. Późniejsze złożenie wniosku wiąże się z poważnymi karami – tłumaczył z kolei Dariusz Klimczak z PSL.
Sprawa dotyczy wsi, nic więc dziwnego, że Krzysztof Jurgiel przestraszony coraz większą krytyką jego ministerstwa, rozważa zmianę terminu składania wniosków. Przyczynia się do tego nie tylko pogoda ale również problemy z systemem informatycznym w ARiMR. Fachowcy z PiS nie mogą sobie poradzić z prostym oprogramowaniem, przez co wypłaty dla rolników są poważnie zagrożone. A to może oznaczać dla tego ugrupowania przegrane wybory.
Reklamy
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W naszej ocenie ministerstwo rolnictwa to jeden z najgorszych, obok edukacji i obrony, resortów tego rządu. Atak ze strony PSL był skuteczny i to chyba najbardziej frustruje Jurgiela i jego własnych Misiewiczów.