
Premier i ministrowie krytykowani są za to, że w pierwszych dniach zlekceważyli skalę nawałnic, jakie w nocy z piątku na sobotę przeszły przez Polskę. Teraz za wszelką cenę starają się udowodnić, że skutecznie działają. Tymczasem kopiują dokumentu z czasu, kiedy jak twierdzili była „Polska w ruinie”, a wszystko to była „wina Tuska”.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak zapewniał, że rząd intensywnie pracuje, by uprościć procedury na terenach gmin zniszczonych przez nawałnice, tak aby usprawnić szacowanie strat i odbudowę uszkodzonych obiektów.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– W tych gminach obowiązują uproszczone procedury związane z uzyskiwaniem zgód na odbudowę i remonty budynków – powiedział szef MSWiA.
Min. @mblaszczak wprowadził uproszczone procedury i podniósł odszkodowania dla poszkodowanych przez nawałnice https://t.co/ZfGQkNMD8B
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) August 17, 2017
Błaszczak szczyci się, że przygotował rozporządzenie upraszczające procedury odbudowy po nawałnicy. Ciężko nie miał, bo zerżnął od Tuska. pic.twitter.com/zcBUZ4ycvr
— Piotr Leski (@LeskiPiotr) August 17, 2017
Gdy kancelaria premiera napisała w komunikacie o „skutecznych działaniach rządu na rzecz osób poszkodowanych przez nawałnice” internauci szybko porównali rozporządzenia z 17 sierpnia 2017 roku z tym z 22 sierpnia 2014 r. Są identyczne. Jedyna różnica to ta, że w tym pod którym podpisał się Donald Tusk jest dodatkowo mowa o powodzi. W dokumencie podpisanym przez Beatę Szydło już tego nie ma.
Źródło: Twitter