MEN nas oszukał? Gigantyczne koszty niekorzystnych zmian w edukacji.

PiS cofa proces edukacyjny do XX wieku – uważa poseł PSL Piotr Zgorzelski. Jego zdaniem “mamy do czynienia z zapaścią edukacyjną”, a zmiany w szkolnictwie, które weszły w życie pierwszego września, udały się – jak ocenił – tylko dzięki samorządowcom – donosi PAP.

W poniedziałek rozpoczął się nowy rok szkolny 2017/2018. 1 września weszła w życie reforma edukacji, przywraca ośmioletnie szkoły podstawowe, czteroletnie licea ogólnokształcące oraz pięcioletnie technika. Funkcjonujące od 1999 r. gimnazja mają być – zgodnie z nowymi przepisami – stopniowo likwidowane. Na czwartkowej konferencji prasowej poseł PSL Piotr Zgorzelski stwierdził, że jego zdaniem gimnazja to szkoły o największym potencjale “zarówno jeżeli chodzi o wyposażenie bazy dydaktycznej, jak i przygotowanie nauczycieli”. Nauczyciele “zaufali państwu, podjęli studia podyplomowe, przygotowali się, aby uczyć w gimnazjach, teraz zostali przez państwo oszukani” – powiedział Zgorzelski.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zdaniem Zgorzelskiego gimnazja były “ważnym elementem wyrównywania szans edukacyjnych” w małych gminach, a teraz będzie “proces odwrotny, czyli wtłaczania tych dzieci do szkół, które nie są przygotowane do programów, które zostały przez PiS naprędce napisane” – powiedział. Reformę nazwał “zapaścią edukacyjną”.

Zdaniem Zgorzelskiego to, że zmiany przeprowadzone w polskich szkołach “na wariackich papierach w ogóle się udały, to zasługa samorządowców”.

Wójt gminy Długosiodło Stanisław Jastrzębski podczas konferencji zwracał uwagę, że obecnie mamy do czynienia z niżem demograficznym i “w klasach jest 5-7, czasem 10-12 dzieci”. “W momencie, kiedy subwencja oświatowa nadal naliczana jest na +głowę+ dziecka, koszty placówki możliwe są do opanowania w momencie, kiedy tych dzieciaczków jest w klasie minimum 25” – podkreślił.

Jastrzębski uważa, że rząd powinien określić minimalną liczbę dzieci w oddziale. Obecny na konferencji prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński ocenił, że wiele samorządów dokłada do zmian w systemie edukacji.

Według PSL zmiany w szkolnictwie nie uwzględniają w programie nauczania potrzeb rynku pracy, nie są nastawione na nowoczesną technologię i nie promują indywidualnych zdolności uczniów.

 

Źródło: PAP