Dramat w sądownictwie. Zmiany wprowadzone PiS spowodowały spowolnienie jakiego jeszcze nie było

Niezmienność składu sądu, nadmiar spraw, sztywne regulacje i brak ławników opóźniają wydanie wyroku po bezprawnym zwolnieniu z pracy – donosi Rzeczpospolita powołując się na rozmowy z prawnikami reprezentującymi klientów przed sądami pracy.

“Po zmianie ustawy o ustroju sądów powszechnych sądy rejonowe i okręgowe zaczęły informować nas o zmianie terminów rozpraw zaplanowanych po 12 sierpnia” – powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą warszawski prawnik specjalizujący się w prawie pracy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Okazuje się, że jeśli pierwsza rozprawa została przeprowadzona w środę, to druga za miesiąc nie może zostać zaplanowana na piątek, bo wtedy w sądzie orzekają inni ławnicy. A zmiana składu orzekającego jest niezgodna z nowym brzmieniem art. 47b ust. 1 prawa o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z nim może ona nastąpić tylko w przypadku niemożności lub długotrwałej przeszkody rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie.
Rodzi to spore komplikacje, gdyż ławnicy zgodnie z art. 170 tej samej ustawy mogą być wyznaczani do udziału w rozprawach do 12 dni w ciągu roku. W praktyce oznacza to, że jeden ławnik zasiada w składzie orzekającym raz na miesiąc.

Rzeczpospolita podaje, że ministerstwo sprawiedliwości planuje zmianę regulaminu urzędowania sądów powszechnych. Na razie jednak jest jak jest. A to oznacza spowolnienie spraw przed sądami.

Źródło: Rzeczpospolita