Ponad sto tysięcy za stoisko u Rydzyka. Skandaliczną kwotę zapłaciło ministerstwo.

Na jednodniowym pikniku w szkole o. Rydzyka stanęło stoisko promujące unijny program Ryby. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zapłaciło za nie 120 tys. zł. Szczegóły kontraktu ujawniła Gazeta Wyborcza.

Co roku we wrześniu o. Tadeusz Rydzyk organizuje w Toruniu dla swoich słuchaczy piknik „Dziękczynienie w rodzinie”. Tym razem pieniądze na imprezę niespodziewanie przypłynęły z Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Resort zapłacił 120 tys. zł brutto z unijnych pieniędzy za promocję podczas wydarzenia Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze (inaczej PO Ryby).

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Według informacji Gazety Wyborczej ministerstwo zawarło kontrakt z kierowaną przez o. Rydzyka Fundacją Lux Veritatis 30 sierpnia br., a więc trzy dni przed piknikiem. W kilku punktach umowy nakreślono obowiązki Fundacji. Jednym z nich było wynajęcie 100 m kw. powierzchni wystawienniczej. Lux Veritatis miała zapewnić na niej wyposażony w meble i sprzęt multimedialny namiot, zadbać o jego dekorację oraz zatrudnić co najmniej trzy osoby do obsługi, w godz. 11-19. W tej scenerii słuchacze Radia Maryja mogli zasięgnąć informacji o możliwości uzyskania wsparcia unijnego z programu Ryby. Kolejnym obowiązkiem Fundacji było urządzenie – prowadzonego przez minimum pięciu animatorów – namiotu zabaw dla dzieci. Fundacja ojca dyrektora odpowiadała też za gastronomię. O programie Ryby miał wspominać konferansjer oraz relacjonującą wydarzenie Telewizja Trwam. Fundacja z umowy się wywiązała.

 

Ze strony ministerstwa umowę podpisał Janusz Wrona, dyrektor departamentu rybołówstwa. Ze strony fundacji – Lidia Kochanowicz-Mańk, członek zarządu. Jak doszło do jej zawarcia? W przesłanym Gazecie Wyborczej wyjaśnieniu dyrektor Wrona tłumaczy, że resort, który zarządza w Polsce programem Ryby, jest zobligowany przez Unię Europejską do jego promocji. Pieniądze na ten cel również otrzymuje z Brukseli.

Sęk w tym, że Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej promuje program Ryby na różnych imprezach, ale za mniejsze pieniądze. Gazeta Wyborcza podała przykład Święta Sandacza 2017 w Lubniewicach gdzie stoisko kosztowało 33 tys. zł, na Jarmarku u Królowej Świata w Stargardzie 30 tys. zł, a na Polsko-Niemieckim Lecie z Węgorzem w Węgorzynie 37,5 tys. zł.

Dysproporcje Janusz Wrona tłumaczy, że umowy dotyczą “odrębnych wydarzeń, o odmiennym zasięgu oddziaływania społecznego i podejmowanych przez strony obowiązków, co powoduje, że ich porównywanie ze względu na ponoszone koszty nie znajduje uzasadnienia.”

Naprawdę?

Źródło: Gazeta Wyborcza