Świat z daleka od Warszawy wydaje się nie interesować polityków partii rządzącej. Jak się niedawno okazało, ci, którzy pochodzą spoza stolicy, potrafią zagłosować przeciw korzystnym dla swoich miejscowości zmianom.
Tak było w przypadku kilkunastu poprawek do budżetu państwa na rok 2018, które złożył jeden z posłów PSL, Paweł Bejda. Zmiany te były podyktowane potrzebami lokalnych społeczności. A potrzeb tych jest bardzo dużo – nowe drogi, lepsza opieka medyczna czy upamiętnienie miejsc ważnych dla historii regionu.
Wydawałoby się, że tam, gdzie zaczyna się interes regionu, posłowie różnych partii powinni głosować wspólnie i wspierać inicjatywy, które polepszają życie mieszkańców. Przecież niezależnie od barw politycznych, jest to interes wspólny! Jednak ta zasada nie działa w przypadku posłów PiS, którzy zagłosowali przeciw zmianom posła opozycji, pozbawiając tym samym mieszkańców szans na zmiany. Na liście tej lokalnej hańby znaleźli się wszyscy posłowie PiS z łódzkiego.
Ale to nie koniec tej historii. Senator Przemysław Błaszczyk, którego żona jest nomen omen komisarzem zarządzającym Łęczycą w miejsce odwołanego burmistrza, a więc powinno mu również zależeć na wsparciu pozytywnych zmian w tym historycznym i ważnym dla Polski mieście, w niewybrednym stylu zaatakował posła opozycji na jednym z portali społecznościowych za jego… aktywność na rzecz mieszkańców.
Paweł Bejda obrazowo podsumował destrukcyjne działania posłów układu rządzącego: “Łęczycki Diabeł Boruta nie wypuści Was z piekła!” Zbliżają się wybory samorządowe. Mieszkańcy Małych Ojczyzn z całą pewnością na długo zapamiętają lekcję lokalnego regresu, jaką daje im PiS.
Źródło: Facebook, ele24.net