Prokuratura zbada okoliczności wyboru Kurskiego na prezesa TVP?

Prokuratura ma zbadać okoliczności składania ofert kandydatów w konkursie na szefa telewizji publicznej  – informuje Rzeczpospolita. Sąd Rejonowy dla Śródmieścia w Warszawie uchylił we wtorek postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia dochodzenia lub śledztwa w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w związku z wyborem prezesa TVP Jacka Kurskiego jesienią 2016 r.

Wniosek o zbadanie okoliczności przeprowadzenia konkursu złożył jeden z kandydatów na to stanowisko, były działacz opozycji antykomunistycznej, publicysta i reżyser Bogdan Czajkowski.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


15 września 2016 r. o godz. 16:00 minął termin składania dokumentów w konkursie na prezesa TVP. Regulamin przewidywał, że odpowiednie dokumenty trzeba dostarczyć do Wydziału Podawczego Sejmu. Kurski co prawda pojawił się w wydziale tuż przed godz. 16:00, jednak potem przez około 20 minut kserował dokumenty, a jego asystent donosił mu brakujące papiery. Tymczasem z regulaminu wynika, że „pisemne zgłoszenie do konkursu należy złożyć w zaklejonej kopercie”, a „odrzuceniu podlegają oferty (…) złożone po wyznaczonym terminie”, czyli po godz. 16:00.

Po publikacji Rzeczpospolitej do prokuratury wpłynęło kilka zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. Jednio z nich złożył bezpośredni świadek reżyser Bogdan Czajkowski. Jednak Prokuratura Okręgowa już w grudniu 2016 roku wydała postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia, choć śledczy zapoznali się z nagraniami z monitoringu udostępnionego przez Sejm z jednej z trzech kamer umieszczonych w Wydziale Podawczym Sejmu. Zapis monitoringu mnoży wątpliwości co do czasu, gdy była składana oferta przez Kurskiego. Zestawiając bilingi rozmów telefonicznych z analizą obrazu z uwidocznionym zegarem naściennym dokładnie można stwierdzić, kiedy w biurze zostały złożone dokumenty przez Kurskiego.

Prokuratura uznała jednak, że nie doszło do złamania prawa, bo na kopercie z dokumentami Kurskiego nie przybito godziny ich złożenia, lecz datę dzienną, a ta się zgadzała.

Presserwis twierdzi, że w protokole, który otrzymali członkowie Rady Mediów Narodowych, jako godzina złożenia dokumentów przez Kurskiego wpisana była godz. 15.58. Choć na kopercie Kurskiego brak było wpisu godziny jej złożenia. Sam Kurski w rozmowie z portalem wpolityce.pl zaprzeczył, by spóźnił ze składaniem dokumentów.

Biuro prasowe TVP na razie nie skomentowało postanowienia sądu.

Źródło: Rzeczpospolita